ww
- Ludzie boją się czegoś, czego nie znają. Jeśli ktoś mówi o zagrożeniach środowiskowych, to niech przedstawi dowody, a nie straszy ludzi paradokumentem jakim jest np. film „Gasland”, gdzie człowiek wywiercił sobie studnię, przeszedł przez dwa horyzonty węgla kamiennego i podpala metan. To normalne, że z węgla kamiennego jest emitowany metan, który się może zapalić. Ale to nie gaz łupkowy. W tym filmie jest też pokazane zanieczyszczenie środowiska, ale jest ono spowodowane przez kopalnię, a nie gaz – mówi Rynkowi Infrastruktury Henryk Jezierski, Główny Geolog Kraju, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
Eksperci amerykańskiej firmy BNK Petroleum, która chciałaby w gminach Sulęczyno i Stężyca prowadzić odwierty w poszukiwaniu gazu łupkowego, bezskutecznie negocjowali z tamtejszymi mieszkańcami. Kaszubi przytaczali argumenty przeciwko przywołując fragmenty filmu wspomnianego przez Jezierskiego.
- W Parlamencie Europejskim pokazywany był film francuskiego speleologa, jaskiniowca, który kruszy jaką skałę, wrzuca do wody, podpala i bucha płomień. On zapala karbid i opowiada, jak szkodliwa jest gaz łupkowy – przytacza w rozmowie z RI przykład manipulacji nt. gazu łupkowego Jezierski.
- Z mieszkańcami, którzy mieszkają na terenach, gdzie można poszukiwać gazu łupkowego, trzeba rozmawiać jeszcze więcej. Pokazywać, że taki „Gasland” jest wizją artysty, która mija się z prawdą – podkreśla Jezierski. - Nie będziemy zabraniać w Polsce prowadzenia prac poszukiwawczych, bo nie mamy udokumentowanych strat środowiskowych. Poza tym mamy w Polsce odwierconych 7 tys. otworów za gazem konwencjonalnym. I co? Nie ma szkód środowiskowych, a technologia jest bardzo podobna – zaznacza Główny Geolog Kraju. – Technologia poszukiwania i eksploatacji złóż gazu łupkowego jest opracowana tak, że nie ma możliwości zanieczyszczenia wód powierzchniowych. Oczywiście, może nastąpić błąd człowieka. Ale równie dobrze może wywrócić się ciężarówka z toksycznymi odpadami i również nastąpi szkoda dla środowiska – podsumowuje Henryk Jezierski.